Urodzony w dawnych czasach, tak mniej więcej w momencie gdy jeszcze trwały debaty, czy koło jest zbyt nowoczesne, aby je używać.
Młody modelarz, składający samoloty, szybko zdał sobie sprawę, że pilotem raczej nie zostanie, więc przesiadł się na wygodne krzesło i postanowił zająć się czymś bardziej przyziemnym. Jego pięć minut sławy spędzone w chórze były równie krótkie, jak życie muchy w pająkowej sieci – ale przynajmniej piosenki miały ten sam poziom zaskakującej przewidywalności.
Uwielbia grafikę wektorową, uważa, że jeden kolor w dobrej formie ma większy przekaz niż przekolorowane obrazki.
Poza radiem, skupiony na niesamowitej żonie (stała za plecami, jak to pisał…) córce, która jest jego najlepszą inwestycją w przyszłość, przynosząc mu radość, motywację i codzienne zagadki, na które nikt nie zna odpowiedzi.
Słucha każdej dobrej muzyki, od klasycznych dźwięków, które miały swój początek zanim się urodził, po nowe brzmienia, które sprawiają, że czuje się jak ryba w wodzie (czy raczej jak dinozaur w jeziorze).
Wolne chwile spędza na czytaniu fantastyki, podróżując w czasie i przestrzeni do świata, gdzie ludzie byli zbyt zajęci walkami mieczami, żeby zdążyć na rozmowę telefoniczną. Ale w erze współczesnej odkrył audiobooki i słuchowiska, czyli dźwiękowe formy, które ożywają w jego wyobraźni.
Tak więc oto jest – mieszanka retro i nowoczesności, sztuki i chaosu, soli i cukru, piwa i wody… nie… to już koniec (bo takie bzdury już idą…).